wtorek, 4 stycznia 2022

@#$%^&!!!!

 Ech, ubawi Was ogromnie
parę chwil balladka ta:
Raz w zaprzęgu szły dwa konie,
Szły w zaprzęgu konie dwa.

Pierwszy był to koń posłuszny,
Który w galop, cwał czy trucht
Pięknie ruszał, grzecznie ruszał
Na najmniejszy bata ruch.

Za to drugi koń był hardy,
Nieposłuszny, pędziwiatr,
W biegu szybki, w pysku twardy,
Furda lejce, furda bat!

Zaś gdy chodzi o woźnicę,
Co na koźle z batem tkwił,
Bardzo on to kierownicze
Stanowisko lubił był.

Ten woźnica dnia każdego
Myślał, mrużąc ślepia złe:
Skarcę konia niegrzecznego,
Gotów jeszcze kopnąć mnie!

Po czym w stajni, już przy żłobie
Ten woźnica bat swój brał,
Brał go tęgo w dłonie obie
I... grzecznego konia prał...

A do niegrzecznego mawiał,
Strojąc głos na srogi ton:
Jak się będziesz, draniu, stawiał,
To zarobisz tak jak on!

Oto i Balladka o dwóch koniach Pana Wojtka Młynarskiego, której aktualność niniejszym stwierdzam. Grzeczne konie robocze, w tym przypadku cała armia nauczycieli, którzy solidnie przygotowują zajęcia zdalne, przeprowadzają je od minuty do minuty, często na swoim sprzęcie, swoim prądzie i z niemałym zmęczeniem, obrywa od dyrektora za to, że zajęcia nie są prowadzone. Tymczasem nie mniejsza, nie wątpię, armia nauczycieli, którzy przed hm dostąpieniem ogólnego skarcenia miała wszystko w, zajęć nie prowadziła, najwyżej zlecając uczniom jakieś zadania do pracy samodzielnej, po skarceniu nadal ma wszystko w i dalej zajęć nie prowadzi. Grzeczny koń oberwał, do niegrzecznego, proszę dyrektora, strach podejść, bo jeszcze się obrazi i co to będzie. Prawda?

Zastanawiam się, czy to komuna wprowadziła u nas kulturę złodziejstwa, czy może hitlerowska okupacja. Czy to może inne kwestie jeszcze z ogrodu Eden. Bo - już pomijając, że znowu oberwę opiiii od dyrektora, że jakoby zajęcia nie są prowadzone (a wtedy to już naprawdę wybuchnę i coś odpowiem) - na porządku dziennym jest, że trzeba kombinować, robić cyrk, udawać, że się pracuje. Tymczasem, wybaczcie mi wszyscy udający, że pracujecie, ale. Wybaczcie mi wszyscy zatrudniający pracowników na czarno, bez umowy, bez ubezpieczenia, ale. Wybaczcie mi wszyscy, którzy przyjmujecie zapłatę za 30 minut pracy, a pracujecie niecały kwadrans, ale.
Ale w jakiejkolwiek instytucji pracujecie, jesteście pospolitymi złodziejami. Takimi samymi jak ci, co kradną z supermarketu. Albo z kieszeni w autobusie.

118.

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. ależ wcale nie wymagam, żebyś go cierpiał. Ja, na przykład, nie daję rady słuchać pewnej Loreeny. Czy to coś zmienia?

      Usuń
  2. Couldn't agree more.

    Swoją drogę podzielę się tu moim odkryciem noworocznym (dokonanym 2 stycznia): Ks. Mike Schmitz czyta Pismo Święte i komentuje - po angielsku. Amerykański angielski. Amerykańska Biblia (RSVCE). Mnie się to bardzo podoba. https://bibleinayear.fireside.fm/ Nie chodzi o wyzwanie, ale o słuchanie...

    OdpowiedzUsuń