wtorek, 18 stycznia 2022

jeszcze o wilkach

 


Nie jestem pewna, czy podobają mi się te surrealistyczne błękity, zielenie i purpury, chyba będę to rozbielać dla większego naturalizmu. 

Siedzę w domu (leżeć się nie da, bo zatyka od razu), opanowaliśmy, czyli zakręciliśmy kranik w nosie i w zatokach, za to teraz wszystko jest gęste i zatkane. I obolałe. Mam dalej sterydy, tylko dawka mniejsza. I zmienione leki na alergię, chyba bilastyna lepiej na mnie działa. I mam dużo pić, bo te wszystkie cholerstwa coś dziwnego robią z wodą w organizmie - zaczynam zapominać, że nerki wbudowano mi jako wyposażenie podstawowe. :P

Za oknem słoneczko i całe stada szczygłów. Nie wiem, jakieś przelotne (przylotne?) szczygły się trafiły w tym roku chyba. Zalatuje też pewien ciekawy egzemplarz sikorki bogatki, samczyk, ciemniejszy niż inne (robi wrażenie brudnego) - to, co inne sikorki mają żółte, u niego jest zielonkawe. Ma, biedactwo, przerośnięty dziób - albo ze starości, albo wada genetyczna - zrogowacenia na dziobie przerosły i dziób jest jak u krzyżodzioba, obie części za siebie haczykowato zachodzą. Pewnie niedokarmiany, poza miastem, dawno by padł z głodu. Na razie systematycznie nawiedza mój karmnik i wygląda na to, że ogólna kondycja dobra. 

To gdzie to ja mam chustki do nosa???!!!!
132.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz