wtorek, 21 września 2021

opieprzu nie stwierdzono

 bałagan tak... w planie pojawiły się okienka, w dzienniku pomyłki, w datach też. Czwartek w moim planie rozwalony - no nie zrobię, co chciałam, będę w pracy. Tia wiem, jak ja to robiłam, byłam zmęczona po uszy, ale było zrobione. OK, nie wpierniczam się, toleruję. Odpoczywam.

Ogarniam temat sobotniego wyjazdu... dziś łażenie po sklepach, żeby dzieciom coś kupić - po ogarnięciu systemu może kupię jutro. Ciuchy trzeba w końcu namierzyć, no. Najgorszy problem, jak zawsze, z butami.

Pojawiły się po deszczach opieńki, nazbierałam, oczyściłam, obgotowałam, jutro zamrożę i zamarynuję. 

Lekcje na jutro ogarnięte w sumie. Zaraz pompejanka, brewiarz i spać... ciężko mi się w tych dniach wstaje, coraz ciężej. Ciemno, zimno. Alergia nie daje o sobie zapomnieć. W sumie powinnam iść do lekarza :P a nie do roboty, nio. Smarkam, kaszlę. W szkole zimno, jak zwykle włączenie centralnego odwlekają na ostatni możliwy termin. 

Widziałam dziś duży klucz odlatujących dzikich gęsi...

13.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz