zastanawiam się od wesela do tek pory. :P Krewetki cóż, taki kurczak w sumie, tyle, że chrupie (na pizzy nie chrupały). Ale co chrupie? Szkielet? :P Czy flaki? :P
Mama nie pozwoliła się nakarmić krewetkami i dotąd jest przekonana, że są oślizłe :P.
Poza tym ostatni brat ożeniony :), spotkanie rodzinne - nie wiem, może też ostatnie? - za nami, staliśmy z kawą w garści i wspominali szczenięctwo, tia... wszystko było wtedy inaczej. I pewnie tak, pewnie chciałabym wrócić.
Na razie jestem nieco zmęczona :P. Dziś dzień podzielony między odpoczywanie a przygotowanie pracy na jutro... W ramach odpoczywania dorwałam wiewiórkę
i kormorana.
A to chyba jest ziemniaczka sercowata, hm?
Naprawdę, nie chce mi się iść do pracy... w jakiejś propagandowej reklamie, w której obiecują spełnienie marzeń, powiedziałabym: spełniacie marzenia? To umożliwcie mi, proszę, emeryturę po 30 latach pracy i 50 życia. Już możecie zaczynać.
18.
Wiewiór bije wszelkie rekordy.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń