sobota, 14 maja 2022

znowu do Lbl

 i z powrotem...

dni mi przeciekają przez palce, kleją się jeden do drugiego. Dopiero była niedziela, już znowu sobota. 


Hehe, przedreformowy święty Maciej zimę tracił albo bogacił... to dzisiejszy chyba bogaci. Zimna Zośka nadchodzi i ma być przewlekła. I ja to czuję. 



wieczorne rozkminy
czasem najgorszym przekleństwem (i grzechem śmiertelnym) jest: niech Bóg ci tak sprawi, jak ty zrobiłeś mi. 
od początku tej historii mam gdzieś na dnie świadomości silne przekonanie, że tak, że mogłabym się zemścić, bardzo łatwo - zniszczyłabym, kogo bym chciała, w bardzo krótkim czasie. Tyle że ceną takiej zemsty byłabym ja. 
dlatego niezależnie od obrzydzenia, jakim mnie niezmiennie napełnia sama myśl o jakichkolwiek kontaktach z - po prostu nie. I to była decyzja od samego początku. I dlatego jest jak jest. Ja przegrywam, ok. 
myślę o "jeśli nieprzyjaciel twój jest głodny, to go nakarm, a tak węgle palące sprowadzisz na jego głowę". Jeśli tak istotnie by było, to ktoś będzie chodził mocno osmalony. Ale bez żadnego mojego w tym udziału. Jeśli. Jeśli ewangelia jest prawdą. Jeśli On nie Przesadzał. Fakt, On nie Zapowiedział, kiedy. Może po żywocie długim, satysfakcjonującym i opływającym we wszelkie cielesne i duchowe rozkosze. 
a jeśli ewangelia nie jest prawdą, to ja mam wszystko i tak w dupie. amen.

248.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz