środa, 18 maja 2022

zgodnie z ewangelią

 to powinnam wyciąć wszystkie cztery moje krzaki winogron... ledwie puszczają pierwsze listki, zawiązków zero, wyglądają na przemarznięte - długi, suchy, wyglądający na martwy pęd parość z nędznym zielonym pączkiem na końcu... i myślę, że w życiu najczęściej, może nie licząc największych świętych, właśnie tak jest - z biedą żyjesz i to tylko dlatego, że Ogrodnik cię nie Wyciął. Na przykład dlatego, że Mu Się nie Chciało :P. Bo gdyby Oglądał Się na jakieś owoce, to... zapomnij. 

Ilu z nas ma w życiu jakiekolwiek owoce, choćby wielkości główki od szpilki? I ilu na takim owocku wielkości główki od szpilki siedzi nam diabłów? Ta średniowieczna dyskusja wcale nie jest irracjonalna, o nie. 

U mnie tymczasem jak zwykle. Owoców zero, na szczęście, przynajmniej diabeł nie ma na czym tyłka posadzić. Kwitną w najlepsze syfy na gębie, aktualnie trzy ogromne i jeden mniejszy. Przygotowałam z grubsza wszystkie klasówki i lekcje na jutro. Sprawdzam mozolnie ostatnie stronki doktoratu. Jutro skończę i odeślę. 

252.

2 komentarze:

  1. Może powinnaś głośno zapowiedzieć winogronom, że je wytniesz ;). Ja narzekałam na swój bez, że za blady, że trzeba go wywalić i w tym roku kwitnie jak szalony. Przestraszył się?

    OdpowiedzUsuń