czwartek, 12 maja 2022

burza? chyba piaskowa....

 znowu podlewałam ogród, bo od wczoraj ziemia zmieniła się w warstwę rozgrzanego popiołu... Drozd próbował się wykąpać, ale wody wiele nie było, musiałam potem dolać.


Proszę, wystawiajcie wodę ptakom. 

Poidełko z blachy do pieczenia okazało się dziurawe, próbowałam je pomalować, niestety, użyłam bardzo starej srebrzanki, która dziś mi elegancko zeszła z blachy jak skóra z opalonych plecków, całymi płatami. Muszę malować od nowa inną farbą. 

A mój ogród jak zawsze w maju, proszę:





Kto panią pobił? - spytała dziś sąsiadka, zauroczona kolejnym megasyfem pod moim okiem, zajmującym sporą część policzka :P. Naprawdę, odcięłabym se ten łeb i przynajmniej syfów by nie było :P. Nie mam już siły z tym cholerstwem walczyć, nic nie pomaga, wyskakuje jedno g* za drugim, tyle sukcesu, że teraz po jednym na raz, nie po cztery, jak na Wielkanoc. Myślę, że moje ciało wszystkimi porami skóry próbuje mi pokazać, że ma już tego dość, naprawdę dość. Tyle że co ja bidna mogę zrobić? Też mam dość i co.

Ułożyłam na razie powtórzenie na pierwszą z trzech przewidzianych klasówek. Zawsze jakiś sukces :P.

246.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz