czwartek, 26 maja 2022

lol, żałosna imitacja hakera

dalej uważa, że go nie widać... bo pęknę. :))))) Żal mi go, naprawdę. Szczerze mi go żal. Mam nadzieję, że dojdzie jakoś do prawdy o sobie, że zacznie żyć w prawdzie, nie w tym totalnym zakłamaniu, udawaniu, chowaniu się... w strachu, że. Że się wyda, że ktoś go nakryje, że ktoś zobaczy, że ktoś coś chlapnie i się dowiedzą. Że nagle wyjdą na jaw manipulacje, włamania na cudze konta, kłamstwa, sto wersji jednej prawdy, desperackie próby bronienia własnego tyłka... choćby kosztem zniszczenia drugiego człowieka. Choćby kosztem grzechu. I tak to kiedyś wszystko wyjdzie... nie ma nic ukrytego, co by na jaw nie wyszło. To nie ja powiedziałam. Co wtedy zrobisz? Co Mu wtedy powiesz? 
A ja to będę słyszała. I wszyscy, których skrzywdziłeś. Mogę ich wymienić po imieniu i to będzie długa lista. Wyobraź to sobie, gówniarzu. Już możesz zacząć to ćwiczyć. Przed lustrem, jeśli się nie brzydzisz w nie spojrzeć.
Zrobisz z tym coś, póki jeszcze żyjemy, czy będziesz kręcił do śmierci? 
Po śmierci już się tak nie da. zobaczysz.
Tak, będę za tobą prosić, ale wątpię, czy to coś da. 

W kontekście dnia matki zastanawiam się, czy to nie jest czasem tak, że...  istnieje duchowy kołczing, a macierzyństwo duchowe nie istnieje. OK. Baba może być duchowym kołczem, a nie może być duchową matką. OK. Różnica z grubsza polega na tym, że kołcz bierze kasę, a matka nie. Czyli... nie wczułam się w ducha instytucji, no, po prostu. 

Poza tym poważnie kroi mi się remont i od jutra muszę poważnie wynosić graty z domu. To jedna z tych chwil, kiedy chciałabym naprawdę być uboga, mieć dwie pary majtek i szczoteczkę do zębów. 

260.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz