z połamanych wichrem gałęzi klonu srebrzystego zrobiłam bukiety. Zaczynają kwitnąć.
Z domu dziś znowu nie dało wyjść. Deszcz, wiatr, senność, złe samopoczucie. Podobno dziś umarła mama Mirka, którego dawno temu uczyłam - na serce. Przyjmij ją, Panie. Bo mnie Kochasz. :P
Żebyż tak się udało załatwiać z Tobą wszystkie (doczesne) sprawy... :P Widzisz, prośba o zbawienie wieczne dla kogoś "bo mnie Kochasz" jest o tyle bezpieczna, że nieweryfikowalna. :P Jeśli proszę, żeby ktoś odebrał telefon, "bo mnie Kochasz", a telefon dalej nie odpowiada, to znaczy że co? :P :P :P
Tak wiem, I. też się na pewno dobrze nie czuje w tej pogodzie i akurat na nią nie powinnam nawet nosem zakręcić, że nie odpowiada...
Za oknem znowu grubodziób, chyba tu chwilowo mieszka.
To dopiero dziobicho.
166.
@ jest o tyle bezpieczna, że nieweryfikowalna. :P
OdpowiedzUsuńOtóż to. Zaczynam myśleć, że jeśli modlić się w jakiejś intencji, to tylko za zmarłych, a poza tym modlić się "po prostu", ale nie o coś. Bo skoro ktoś modlił się o to (takie przykłady kiedyś podałaś) żeby X wyspowiadał się przed śmiercią, albo żeby Y nie abortowała, albo żeby Z nie zrzucił sutanny, a odpowiedzią było nie, nie i nie – to co trzeba zrobić, żeby nie dojść do wniosku, że prosząc o chleb, dostało się kamień?
Wydaje mi się, że lepiej szczerze dojść do tego wniosku i szczerze wypowiedzieć go głośno niż dojść do wniosku i udawać, że się do niego wcale nie doszło, bo to herezja. :P Bóg, którego wybieram, lubi szczerość. Ja też lubię :P. Wydaje mi się, że najbardziej ze wszystkiego nienawidzę kłamstwa i hipokryzji. Udawania, że wszystko gra i nie ma problemu...
UsuńTeraz mi się przypomina, jak jeden z ludzi, których chwilowo mało szanuję, powiedział mi, że zupełnie bez potrzeby modliłam się kiedyś, żeby się nie rozwodził, bo z tego rozwodu wynikło dla wszystkich samo dobro :P. BTW, naprawdę się nie dziwię, że eksmałżonka z nim nie wytrzymała...
A dla uzupełnienia: telefonu w odpowiedzi nie było, ale był sms. Czekam na dalszy rozwój sprawy. Najlepiej weryfikowalny.