niedziela, 13 lutego 2022

mam ochotę

 płakać, kląć, schować się, uciec, dać komuś całą mizerną forsę, jaką posiadam, byle tylko zrobił za mnie ten remont, już pies go ***ł jak, byle działało i było czysto. I byle wrócić na gotowe, umeblowane i ustawione pod klucz. Nie znajduję w sobie siły na zmierzenie się z tym remontem. Magda wprawdzie wymodliła mi dwie potencjalne ekipy na lato, nie wiem, jak to zrobiła, nagle zaczepiło mnie dwóch panów (reprezentujących dwie ekipy), którzy jak dotąd remontowaniem mnie nie byli zainteresowani specjalnie, że ok, oni mi to mogą zrobić. Dziś jeden poważnie oglądał stan istniejący i najchętniej to by wszystko rozpierniczył i doprowadził do stanu deweloperskiego, a potem babo se radź. Przy czym stan deweloperski obejmuje podwieszane sufity oraz prostowanie ścian do kątów 90 stopni. Co, obawiam się, poważnie zmniejszy mi i metraż, i kubaturę. 

Dla mnie może być i krzywo, i nierówno, i nawet kable mogą być na wierzchu, byle działało i było czysto... nie potrzebuję gładzi ani równania futryn, ani układania na nowo podłogi. OK, ta przypomina równię pochyłą, ale mam to gdzieś. Naprawdę. Wolałabym, żeby panowie mniej bali się przebudowy hydrauliki w łazience i zadeklarowali mi poskładanie mebli, które będę musiała wymienić. A tego już raczej nie zrobią, no. 

W tej chwili naprawdę czuję, że to wszystko mnie przerasta. I nie mam ochoty wcale dźwigać takiego życia. Naprawdę, mam ochotę się już tylko poddać. Co to ja, kieszonkowy lodołamacz jestem? 


O kant rzyci takie życie...

I co z tego, że jakieś tam przebiśniegi. 


Albo że dzięcioły.


Wiewióry


czy gile. Ociupinkę wiatrem rozdmuchane jak płomień.


No co mi z tego wszystkiego, jak przede mną ten cholerny remont, z którym nie dam sobie rady...

158.

2 komentarze:

  1. Remonty nigdy nie są przyjemne, a szczególnie takie generalne. Życzę aby szybko wszystko się udało i było czysto i dobrze oraz tanio.

    OdpowiedzUsuń