chociaż od rana strasznie chciało mi się spać, a po drugiej kawie spać chciało mi się niezmiennie, a łeb mnie rozbolał... i tak do tej pory :P. Rano lekcje zdalne, potem wycieczka do szkoły do maturzystów, w drodze powrotnej odebrałam od szewca pięknie podzelowane buty :) i dokonałam zakupów, w tym nasiennych.
Potem obiad, potem jakieś prace okołoszkolne, chwila odpoczynku, pierwsze nasionka wylądowały na kiełkownicach
wiem wiem, jeszcze za ciemno, powinnam te parę dni poczekać, ale naprawdę nie mogłam wytrzymać...
Sprawdzanie klasówek aż do tej pory, teraz siadam do przygotowania zdalnych na jutro. BTW. Ciotka-neonka, której zięć a mąż jednej z moich sióstr jest nauczycielem, skwitowała, że on jak siedzi cale dnie przy tym komputerze, to musi w jakieś idiotyczne gry grać, bo co by robił? :P
153.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.