wybierają się taksówką na cmentarz. Wczoraj, po dłuższym wybieraniu i umawianiu się, oznajmiły, że jadą w sobotę, nie dziś. Dziś przed 9.00 przy domofonie stoi ciotka i oznajmia, że zmieniła zdanie i jest gotowa jechać. Tylko że po mamie została karteczka na kuchennym stole, że podreptała na ogród (czego wczoraj nie planowała, o nie). Kobiety zmiennymi są.
Jest zimno, nie mam koncepcji na dziś i jak zwykle wszystko mnie boli, najbardziej brzuch (nie wiem, co w tym brzuchu) i głowa. Nie cierrrpię czekać. Nawet jeśli nie Owijałeś w bawełnę, od razu otwarcie Powiedziałeś, że Się Spóźnisz :P.
pod wieczór
w ogrodzie
i wrzosy już... i pajęczyny...
i cały ogród pełen jaszczurek. Malutkich, tegorocznych, zwinnych jak na zwinki przystało i niespecjalnie przestraszonych mną :P.
Kto widzi jaszczurkę? :)))
Pomóc? :)
Nakryłam ją na polowaniu na pszczołę, nie wiem, czy dała sobie spokój przez jad czy przeze mnie :P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz