Jestem kompletnie rozbita, bo doszłam, że kłopoty ze słyszalnością mają związek z baterią w telefonie i - chciał nie chciał - muszę się zmodernizować. Czyli muszę kupić jakieś g* pod nazwą smart. Komputer jakoś jeszcze cipi (bez nauczania zdalnego), chociaż czasem (i bez nauczania zdalnego) staje okoniem. Jak pomyślę, że mam to wszystko w ciągu miesiąca zmienić, to mam ochotę najpierw zmienić siebie :P Na lepszy, nowszy model. Kompatybilny, nie kompodebilny.
Zatrzymać się przy biedronce.
Popatrzeć na zielone. To uspokaja :P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz