czwartek, 9 lipca 2020

pająki są wielce pożyteczne

zjadają komary.
A komarów dziś w ogrodzie dostatek. :(
Mozolnie plewię, co zarosło, wycinam odrosty bzu, podcinam winogron. Funkia ma dzwonki, które kojarzą mi się z czapeczkami jakichś małych ludków z którejś bajki, ale nie wiem, z której.
Trzmieli dziś w ogrodzie jak komarów :)
a motyli na lekarstwo. Pierwszy (i jedyny) w tym roku pawik:

A poza tym - tak, modlę się ile sił, oddaję całe zmęczenie. Za.


wieczorem
 wzięło mnie na wspominki... lol. Pamiętam, jak dawno, dawno temu Formator Pierwszy przysłał mi termin i adres, pod którym mam się pokazać. Pamiętam, że wrzuciłam ten adres w gugle i pokazało mi... bibliotekę miejską. :P Miała być parafia. :P Pamiętam, że kiedy przyjechałam, domofon nie chciał mnie wpuścić i Formator Pierwszy musiał schodzić po mnie z pierwszego piętra, żeby mi otworzyć od środka. :P Co to się stało, pytał.
Nic, walka. Może ledwie początek walki, która miała się jeszcze dłuuuuugo toczyć, aż do dziś i dalej.

Paru ludzi mnie pytało, czy błogosławieństwo Boże przejawia się w tym, że wszystko ci się udaje i nie masz przeszkód. Paru ludzi wygłosiło powyższe zdanie tonem przekonania głębokiego, bez pytajnika na końcu.
Czy trudności świadczą, że Bóg nie błogosławi i nie jest Mu miłe to, co robisz - czy wręcz przeciwnie, jeśli zmagasz się z trudnościami, udowadniasz, że pełnisz Jego, nie swoją wolę - bo gdybyś pełniła swoją, dawno już naplułabyś na to wszystko i poszła do domu? :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz