właśnie skończyłam dzisiejszą część pompejanki. Jeśli Chcesz, będę Ci te pompejanki do końca życia odmawiać, może co z tego będzie. Jeśli nie Chcesz, Sam przerwiesz.
Nie wiem, czy ma dla Ciebie znaczenie, ile trudu w to wkładam. Na ostatniej spowiedzi usłyszałam (chyba z zamiarem zadania pokuty): nowennę pompejańską odmawiasz? Tia, już czwartą :P. I co? - dociekał wielebny. I nic - odpowiedziałam. - Odmawiam. Nie wiem, jakiej odpowiedzi się spodziewał. Może chciał usłyszeć o wymodlonych łaskach. Może o trudnościach. Trudności większych niż moje lenistwo nie zauważyłam... :P A co do łask. Hm. Jeśli wymodlę M. nawrócenie na łożu śmierci, to będzie musiał do wielu, wielu rzeczy się wtedy przyznać. :P Nie zazdroszczę mu. :P
Co do lektur dziewic konsekrowanych po godzinach :))) - Kawo-z-m., ta lektura na C wydaje mi się nieco chaotyczna i najbardziej zabolało mnie wcale nie to, co chyba - zdaniem autora - powinno mnie zszokować... Tej drugiej nie zaczęłam.
Dobranoc.
wieczorem
kompletnie nie wiem, czy coś mi zostało z tego dnia. Jeśli Będziesz mnie kiedyś z tego dnia Sądził, czy było w nim cokolwiek dobre - i cokolwiek złe. :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz