najostrzejsze zdjęcia ptaków ustawiają się dokładnie wtedy, kiedy fotografowany ptak ustawił się ogonem do obiektywu. :P
Dziś towarzyszyła mi pani kosica.
Wybierała robale z trawnika, podążała za śladem motyki, kiedy plewiłam maliny, obskubywała bukszpan z tego-paskudztwa-jedzącego-bukszpany, a nawet kąpała się na moich oczach w wanience dla ptaków, może metr ode mnie. Na aparat ciągle reaguje jednak dość nerwowo...
Kwiaty cukinii mniej. Mniej nerwowo reagują na aparat, znaczy.
Myślę - w kontekście czytań o Magdalenie - że bardziej tęsknię jednak za Bogiem obecnym w moim życiu niż w sakramentach. Że Bóg obecny w sakramentach jest miłym, cennym i wartościowym dodatkiem do życia, w którym już obecny jest Bóg. Inaczej to nie ma sensu. Dlatego sakramentów udziela się tylko ludziom w Łasce...
Wyjechałam dziś, kompletnie bez powodu, z japą na mamę :(. Mam siebie dość.
Większość spotykanych przeze mnie ptaków w ostatnim czasie ucieka na widok aparatu. Albo jeszcze przed tym widokiem nawet. Poza srokami. I jednym gawronem. :( A ja jakoś nie mam ochoty ich akurat fotografować... Choć nie, na jedną srokę się skusiłam tydzień temu...
OdpowiedzUsuńnie wiem, może przeżyły te jednostki, które uciekały na widok wcelowanej w siebie lufy i te geny przekazały potomstwu. Może boją się światełka światłomierza. A może wolą nie zaczepiać czegoś, czego nie znają.
Usuń