dzień - msza w internecie, oficjum w realu, zakupy, ogród - skończyłam plewić letnie maliny i podlałam po całości, u nas straszna susza... burze są mityczne... Potem spotkanie w kawiarnianym ogródku z Panią Ha, Panią E i Panią Be. Pani Be, na przykład, jest ciekawym przykładem zwolennika sojuszu ołtarza z tronem. Ciekawym dlatego, że ołtarz w tym sojuszu traktuje nader instrumentalnie wobec tronu. Zastanawiam się, czy ołtarz, a właściwie jego wierni słudzy, w ogóle zdają sobie sprawę z takiej możliwości konfiguracji sojuszu?
Zwiałam, kiedy przy kawiarni zaczęło się robić gęsto.
Zrobiłam mikroankietę wśród znajomych. Jedyne pytanie brzmiało: jak długo masz swoją komórkę? Być może poruszam się w specyficznym środowisku, ale średnio 5 lat, w porywach do 7. Telefony nadal działają, są używane. Raczej tak, jak ja zamierzam używać telefonu: dzwonię, wysyłam, odbieram. Czasem pyknę zdjęcie. Może w sytuacji awaryjnej zajrzę na pocztę czy gdzieś. Łażę jak gupia po internecie, próbuję złapać zdrową równowagę między przyszłościową funkcjonalnością (chciałabym, żeby telefon wytrzymał możliwie najwięcej latek) a ceną. Bo mam lepsze hm cele inwestycyjne niż telefon. Poza tym. Myślę, że jako człowiek Kościoła nie powinnam mieć specjalnie wypasionego telefonu, tylko działający :P. Tak na zasadzie: nie rób sama tego, co cię razi.
No, a razi mnie to posiadanie, tia.
Ciekawa jestem, co zasugeruje mi brat, do którego też zwróciłam się o poradę (na sugestię mamy, wszak brat jest mądrzejszym człowiekiem niż niegodna niżej podpisana i na pewno mi pomoże). Realnie myśląc przypuszczam, że minie tydzień, a on się nie odezwie. :P No ale poczekam. Połażę po tych ofertach, przejrzę sklepy. Swoją drogą, mam dość ciekawe pytanie, ale nie wiem, czy zgodzicie się odpowiedzieć :P. Ile Waszym zdaniem powinien/może przeciętnie/standardowo kosztować telefon: a. księdza b. siostry zakonnej (zakładając, że jest w zgromadzeniu, gdzie ma swój telefon) c. nauczyciela d. biznesmena e. ile kosztował(by dziś) telefon waszej Mamy? :))) Ciekawa jestem, jak to widzicie.
Muszę się zebrać do skończenia dzisiejszej części pompejanki, żeby znowu nie kończyć o 2.00 nad ranem, tia. Co mi przypomina słowa pewnego pobożnego kapłana, że pompejankę należy skończyć przed 24.00, bo potem Matka Boża zamyka sklep. :P Suuuper. Wychodzi na to, że miałam lepsze zdanie o Miriam zanim niektórzy hierarchowie mnie skorygowali, tak? :P
Jestem OV. Moja mama właśnie kupiła swojego pierwszego smartfona za 850 zł. Ja ostatnio wydałam 1000 zł, teraz myślę o takim za 2000 zł. Bo dobry telefon to ważne narzędzie również w mojej pracy. W ogóle się nie zastanawiam nad tym, ile powinien kosztować telefon księdza czy biznesmena. Co ma zwód czy powołanie do ceny telefonu? mam inne ciekawsze sprawy do przemyślenia )))
OdpowiedzUsuńCo ma zawód i powołanie do telefonu? Pensję. 1000 zł to pół mojej miesięcznej pensji, 850 to pół emerytury mojej mamy. Ksiądz zarabia ze 4-5 tys, czyli minimum 2 razy więcej niż ja, a 3 razy więcej niż moja mama. Nauczyciel zarabia ze 3 tysiące, w państwowej szkole na etat. Siostra zakonna dostaje z paręset zł kieszonkowego. Biznesmen liczy pensje w dziesiątkach tysięcy.
UsuńNie wydaje mi się właściwe, żeby nosić drogi (a zupełnie niepotrzebny) telefon w środowisku ludzi, którzy zarabiają miesięcznie trochę ponad 2 tysiące, a czasami cieszą się, jak mają dwójkę z przodu. Tym bardziej, że za moimi plecami od razu skwitują, jaki to Kościół bogaty, jak to zakonnice (bo w środowisku funkcjonuję jako kategoria zakonnice) się ostatnio wzbogaciły. Na pewno z tarczy 4.0. :P
Zawód do ceny telefonu ma jeszcze to co mówisz. Jeśli pracujesz telefonem, to potrzebujesz lepszego. Ksiądz nie pracuje telefonem, nauczyciel też nie, emeryt nie, zakonnica nie, a biznesmen tak.
Ciekawsze sprawy do przemyślenia... istota Trójcy Świętej? :))) :P
Mama ma nokię 8110, żółtą, rozkładaną, podobną do banana :) - prezent ode mnie, który sobie sama wybrała. Kosztuje od 255 do 348 zł.
OdpowiedzUsuńJa mam nie-wiem-jaką nokię, która trochę mnie zaskoczyła tym, że nie ma aparatu fotograficznego, ale z którą całkiem mi dobrze. Ostatnio Mama, jak co kilka lat, uparła się, że KONIECZNIE potrzebuję nowego telefonu - bardzo się opierałam, ale przy najpoważniejszym argumencie ("Bo się obrażę!") musiałam skapitulować i przy najbliższej okazji dostanę w prezencie nokię 5310 (ceny od 200 do 250 zł).
Jedyni biznesmeni, jakich znam, to moi szefostwo. Mają Samsungi Galaxy, które poza tym, że służą do dzwonienia, to jeszcze do maniackiego sprawdzania poczty. Chyba nie śmiem zapytać, ile kosztowały :P
A ile powinny kosztować telefony - nie mam pojęcia. Myślę, że tak ze sto złotych :)
moja nokia ma aparat, ale nic nie widać na zdjęciach :P Nie wiem, czy to kwestia aparatu, czy wyświetlacza. Wydaje mi się, że jednak potrzebuję czegoś z większym wyświetlaczem niż 2,5 cala... Dla informacji: Samsungi Galaxy zaczynają się od 700 zł jakoś. Nie wiem, na ile się kończą i czy biznesmeni mają swoje rankingi hm odpowiedniości telefonu do dobrostanu biznesu, na przykład. pewnie mają.
Usuń