sobota, 20 czerwca 2020

zastanawiam się

czemu dzieci, które najczęściej łapię na ściąganiu i innych szkolnych nieuczciwościach, i kłamstwach w zaparte, że nie ściągają :P, mają najlepsze w szkole oceny z religii. :P

wieczorem
różnorodność biologiczna mojego ogrodu dziabnęła mnie w duży palec u nogi i dzięki temu odkryłam, że nie mam uczulenia na ugryzienie trzmiela :P. Ale boli, nie życzę nikomu podobnych testów.
W ramach różnorodności: uroczy barszczyk za płotem :P
maki
i drozd.

Na tą chwilę mam dwie jedynki na koniec. I masę pretensji do siebie, i kompletną niechęć do własnego istnienia.

I myślę, że kazania w stylu "niewracanie do kościoła jest oznaką braku wiary" wcale nie pomagają do kościoła wrócić. Gdyby ktoś jeden raz spytał: co mogę zrobić, żeby pomóc ci wrócić do kościoła, tia.
Trzy proste rzeczy. Osłoń folią konfesjonał także od mojej strony i pozwól mi go zdezynfekować przed i po spowiedzi. Powiedz na początku mszy, że trzeba mieć maseczkę na twarzy, nie pod brodą. Umyj ręce przed rozdawaniem Komunii i konsekwentnie pilnuj, żeby nie podać Jej nikomu do ust, jeśli deklarujesz, że dajesz na dłoń. Zorganizuj to tak, żeby jeden ksiądz na każdej mszy _naprawdę_ rozdawał Komunię tylko do garści. Skomplikowane, prawda?
Tak wiem, dużo łatwiej jest oskarżyć o brak wiary. I nie robić nic. Bo po co.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz