poniedziałek, 29 marca 2021

nie wiem, czy to kwestia szczepienia

 ale w ostatnich tygodniach wszystkie łapane przeze mnie infekcyjki przechodzą stosunkowo leciutko po jednym dniu. Wczoraj była już druga w miesiącu taka infekcyjka, dziś nie ma po niej ani śladu, chociaż wczoraj - jak widać - czułam się paskudnie. W zasadzie to się cieszę, bo gimnastyka układu immunologicznego się odbywa - i dobrze. 

Właśnie skończyłam dzisiejsze lekcje online na żywca, czeka mnie jeszcze cały ogromny (w łikend nie dałam rady nic ruszyć) stos sprawdzania i przygotowywania zajęć. Myślę, że odłożę sobie tą przyjemność do popołudnia i wieczora, teraz muszę zrobić zakupy i chyba wyskoczę na ogród na jakąś godzinkę, póki cieplej. 


wieczorem

Na onlajnowej mszy podczas czytania ewangelii ksiunc przeczytał: wzięła funt cennego olejku NARODOWEGO i namaściła nim stopy Jezusa. To dopiero patriotyzm... :))) Sam Bóg i Ojczyzna, no. 

zdjęcia z ogrodu:




Ze złych wieści: moja chrzestna wczoraj wylądowała w szpitalu, bez kowida, za to z jakimiś sprawami wrzodowymi układu pokarmowego i z krwotokiem. 

"Klerykalizm to perwersja", orzekł Papież eF. Cóż, znam gorsze i nie mniej powszechne. :( Może idące w parze. Czasem myślę (także w kontekście ostatnio nakładanych kar kościelnych), jakie to niesprawiedliwe, że jeden z drugim ma nieograniczony dostęp do liturgii i sakramentów. Podczas gdy limit wiernych w kościele wynosi. I dochodzą informacje, że dziś ktoś został niewpuszczony na mszę, na przykład. No, jutro rano ja będę próbować, i to pewnie będzie ostatnia próba (i może nawet msza) przed wtorkiem białego tygodnia. 

Urocze popołudnie i wieczór nad sprawdzaniem prac (włączał mi się młotek i wiertarka od sąsiada, a jakże). Nie sprawdziłam wszystkiego, może połowę. Reszta jutro. Zawiadomienie, że w Wielki Czwartek o 11.00 mam szkolenie. Nie zapisałam się :P. Jeszcze nie dostałam dwóch certyfikatów z dwu szkoleń z zeszłego tygodnia... 

Dobra, to idę piec ciasto. Kruche. Na spód pod mazurek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz