Powiedziałeś, Boże, żebyż tylko jeden...
Byłam rano na mszy, ostatniej przed białym tygodniem. Ograniczeń żadnych, zasad zero. Na osobę było może pięć metrów kwadratowych. Z przodu, w pierwszych ławkach, jeszcze jako tako, z odstępami. Tył pełen kolejki do spowiedzi, odchodzący od konfesjonału siadali jak popadnie w tylnych ławkach, bez żadnych odstępów. Konfesjonał niezabezpieczony, niedezynfekowany. Tyle że ksiądz wyjątkowo w maseczce.
Naprawdę, chciałabym, żeby Kościół raz przemówił jednym głosem, a jego hm urzędasy wykazały się pokorą i posłuszeństwem. Jeśli to będzie głos brzmiący: nie ma żadnego koronawirusa, konsekrowane ręce świętych kapłanów nie zarażają, sakramenty z racji swej boskości nie przenoszą, wierzący nie chorują - ok. Ale wtedy żadnych ograniczeń nigdzie, żadnych maseczek, żadnych zabezpieczeń, a księży zapraszam z posługą na oddziały kowidowe. Bądźmy konsekwentni. Mówmy prawdę. Bo jak Kościół kłamie, to kto może mówić prawdę, tak?
Do nieustającego rozgoryczenia naszych duszpasterzy spowodowanego udziałem w wiadomych marszach (nie wiem, kiedy oni się otrząsną z traumy na tyle, żeby na kazaniach przestać wyrzekać na błyskawice) dochodzi nowe rozgoryczenie: na tych, co na mszę świętą przychodzą _tylko_ po to, żeby liczyć ludzi i sprawdzać, kto ma maseczkę. Biedni, kontrolowani, upominani.
A w tym samym czasie znalazł się i taki biskup, co powiedział: jeśli udajesz, że nie ma wirusa, uciekasz od krzyża. Jeśli ignorujesz ograniczenia, odrzucasz krzyż.
No to kto mówi prawdę, pytam? Mogę sobie wybrać? :(((
Nie chciałam dożyć do tego czasu, naprawdę.
wieczorem, po ogarnięciu z grubsza nauczania zdalnego:
W przerwie zrobiłam sobie spacer z różańcem i aparatem. Nie że nie wiem gdzie, po parku miejskim. Drozd.
Zięba
Dzięcioł średni
Dzięcioł duży
Szpak w nowej chałupie:
Sójka:
Kowalik:
Kos z rywalem, też kosem.
Jeszcze raz drozd.
i tadam, tadammmm!!!!
Dzięcioł czarny.
Ja sobie tylko czasem myślę że nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
OdpowiedzUsuńAle tak, chciałabym by był jeden rozsądny (!) głos i wzywanie do solidarności...
ja myślę, że uprzedzali nas, że będą nas prześladować niewierzący i inni poganie, za to od Kościola zawsze spodziewaliśmy się wsparcia...
UsuńA myśmy się spodziewali...
UsuńKurczę, brzmi znajomo.
Oczywiście masz rację, że z tej strony bardziej zaskakuje i boli
Może tak: od zawsze na religii nas uczyli, że Kościół nas wspiera i wspomaga na drodze zbawienia, a ciągać przed sądy i prześladować będą nas niewierzący. A tu proszę.
Usuń