czwartek, 16 listopada 2023

nimfa jesieni

 

Są nimfy wód, gór, lasów i czegoś tam jeszcze, to może być i nimfa jesieni. A co.

Kolejny dzień przepotworny. Ja proszę o dodatkowe kilka godzin, najlepiej pomiędzy wschodem a zachodem słońca. 

Rano poleciałam na badanie krwi. Wróciłam zjeść, polazłam do pracy i na wejście usłyszałam, że trzeba zmienić plan. Zmieniałam dwie godziny. Wyszłam z pracy, oczywiście, po swoich ustawowych godzinach. Biegiem do domu, po drodze odbierając okulary (do czytania są genialne, ale do dalszych odległości już kiepsko, no wada za mała, żeby choćby półprogresy robić...). Wstawiłam u mamy obiad, pobiegłam na zakupy. Przybiegłam z zakupów, dokończyłam obiad, pobiegłam na ogród. Wszystko śpi, budzi się tylko ciemiernik.



Zaczęłam trochę grabić liście, ale niewiele zrobiłam, bo słońce mi zaszło. W rozdzielniku zadań przedadwentowych dziś miałam ogarnąć karmnik dla ptaków. Więc ogarnęłam, ale w ogrodzie, nie na balkonie. Widać? Poleciałam do domu, chwilę odpoczęłam i wzięłam się do szkolnej roboty. Dopucowanie planu, lekcje na jutro. Dochodzi 19.00, a ja mam jeszcze cały stos do sprawdzania. 

Nie wiem, kiedy będą wyniki krwi. Mają być w internecie po otrzymaniu smsa. Smsa na razie nie ma, chyba - w ogóle to pojęcia nie mam, gdzie w tym zapiii.... mam komórkę w ogóle. 

5 minut później: po przeszukaniu całego domu, z kiblem włącznie, komórkę znalazłam. Smsa niet. Pewnie pojawi się jutro. Tak, jasne, że mam stresa. 

Jak mi się marzy dwa tygodnie absolutnie wolnego. 

759.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz