to tym, którzy byli z Nim, pogrążonym w smutku i płaczącym. Oni jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich na drodze, gdy szli na wieś. Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli.
Tia. Baba może mówić najszczerszą prawdę jednemu z drugim, ale kto by jej uwierzył... Lepiej tkwić w poukładanym, zhierarchizowanym światku swojej wygody. Cóż z tego, że już cuchnie.
Brat wczoraj dostał Fajzera, pierwszą dawkę, na Stadionie Narodowym. Przyjechał godzinę wcześniej, odczekał tą godzinę (ach, te kolejki :P), o czasie wszedł i dostał. Dziś boli go ręka, ale pojechał z mamą na zastrzyk. Więc mam wolne i fruwam na ogród.
Niestety, babska strona mojej osobowości przypomniała sobie młodość zamierzchłą i po cyklu 42-dniowym tym razem 21-dniowy... naprawdę, mam ochotę sobie parę rzeczy ze środka po prostu wyciąć. :P
po południu
w ogrodzie delikatna wiosna. Poobmarzane krokusy po ostatnim powrocie zimy. Wyłażące wszędzie kiełki: hiacynty, lilie, narcyzy, cebulice.
A przy południowej ścianie już taka kępka:
I druga, jakaś bliska krewna cebulicy:
A to też coś z tej samej rodziny, tyle że od sąsiadów:
Poza tym przylaszczki
W tym roku najbujniejsza kępka przylaszczek wyrosła w kępce wrzośca:
Mnie dziś lekarz mówił, że rekordzista przyjechał na szczepienie 1,5 h wcześniej. I oczywiście nic to w kwestii oszczędności czasu nie pomogło.
OdpowiedzUsuńu nas półtorej godziny to nie rekord... Jak szczepiłam mamę, pewien pan przyszedł ponad godzinę wcześniej i usiłował się wepchać na zastrzyk każdymi możliwymi drzwiami :P, ignorując kolejkę...
UsuńAle kolorowo się zrobiło na rabacie w Twoim ogrodzie.
OdpowiedzUsuńA tak z ciekawości, z jakiego rocznika jest Twój brat?
Ja już nie mogę doczekać się szczepienia moich rodziców... Jeszcze tydzień...
kolorowo to przesada, na większości rabat nie ma jeszcze nic.
UsuńBrat z 66, zapisał się pamiętnej nocy, kiedy było to zamieszanie "przez pomyłkę systemu". Niby mieli ich przesuwać na maj, ale w końcu nie przesunęli, przysłali zaproszenie na dziś, to pojechał. Tak, jest totalny bałagan i nic więcej. A ja się fkurzam, bo jako "cywil" dostałabym lepszą szczepionkę w zbliżonym terminie, nie niedorobioną Astrę, której drugą dawkę mam w maju.
Jak wiosennie. Przepiękne te ujęcia wiewiórki. Podziwiam refleks w łapaniu kolejnych ujęć, bo zwierzątko ruchliwe. U nas sikorki modre co roku gnieżdżą się w dziupli na starej jabłoni.
OdpowiedzUsuńWiesz, sześć wyszło poruszonych, trzy dobre :) i te trzy się wstawia.
UsuńJa mam co roku sikorki jakieś, modre, bogatki, ubogie. W zeszłym roku w jednej budce były pleszki. Drozdy i kosy gnieżdżą się w winogronie. Przylatują sójki i dzięcioły, zięby, mazurki, rudziki, czasem nawet bażant.