piątek, 9 kwietnia 2021

ufffff

 większość dnia nad pracą. Koło południa, bo najcieplej, uciekłam na spacer, potem wróciłam do pracy - i skończyłam teraz, 18.30.

W przerwie:

Fiołki niebieskie i białe

zawilce białe

i żółte

a z fauny (awifauny) - dzięcioł duży przy drzwiach wejściowych

rudzik

raniuszek - wprawdzie strasznie w gałęziach, ale na dowód, że jest - i może kiedyś go jeszcze dorwę!



i śliczna parka świeżo przylecianych trzciniaków. :) BTW: ta gałązka z korkowymi wyrostkami to chyba wiąz?

Dla miłośników wiewiórek, a właściwie wiewiórków :),  też coś mam:


Dziś u nas ciągle zimno, wiatr jak żyleta, tyle, że śnieg nie padał...

Z innych wieści: chrzestną wypisali ze szpitala, już jest w domku. Z gorszych: koleżanka padła chyba na kowida, siedzi z gorączką pod nadzorem policji i sanepidu i czeka na wynik testu... Zdumienie: policja przez telefon pyta, jak się czuje i czy nie trzeba jej czasem czegoś kupić. Miło z ich strony.

Plotki o zmianie terminu matur okazały się plotkami. Minister-fantasta z uporem mania... ministra :P twierdzi, że w kwietniu wrócimy do szkół. Tia. A na maturze będzie trzeba bajki pisać. Albo poematy trzynastozgłoskowcem (nie że bym nie napisała :P).

Jutro mam nadzieję wyskoczyć na ogród...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz