jak zaczęłam rano, tak skończyłam wieczorem. Nawet żując pompejankę obmyślam wierszyki na zakończenie roku... zgroza.
Na onlajnowym kazaniu jedna ciekawa rzecz: że tamten Kościół z epoki zaraz po śmierci Szczepana zamiast użalać się, jaki to jest prześladowany, szedł, głosił i uzdrawiał. Może by tak teraz zmienić środek ciężkości z użalania się na działanie, może co by z tego wyszło?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.