poniedziałek, 1 lutego 2021

a dziś złoto i srebro

 z naciskiem na to drugie. Z odrobiną błękitu.




Nurogęś dalej rozczochrana, tia, w czasie pandemii do fryzjera nie chodzi. :P Nurogęś czy lodołamacz? :)))




W oddali rząd ciemnych plamek. Naciągam zuma do niemożliwości. Szarość, srebro, złoto.

Mewy. Jak duchy mew. 



Bliżej gągoł, też lodołamacz. 


Chlup - i tyle go widziałam. :P 

Rano lekcje, potem pierwsza część papirów, potem pobiegłam do szkoły liczyć frekwencję, potem nie wytrzymałam i poleciałam nad Wisłę, po powrocie znowu zagrzebałam się w papirach, licząc frekwencję po raz chyba ósmy w tej - jak powiedzieliby studenci - zimowej sesji... Na osłodę jeszcze przygotowałam lekcje na jutro. Życie prywatne? Że jakie życie? 

Dochodzi 22.00, padam na ryj, nade mną nawis niesprawdzonych prac - od tygodnia powtarzam, że wezmę się za nie jutro, i od tygodnia co dzień dostaję jakieś nowe zlecenie na jakieś papiry... I pomyśleć, że kiedyś nauczyciel to był ten, co uczył, a nie ten, co wypełniał tabelki. Ale to było dawno. 

1 komentarz:

  1. W tym szczególnym dniu życzę Ci tej słodyczy, jaka płynie ze wzajemnej miłości do Pana...

    OdpowiedzUsuń