niedziela, 14 lutego 2021

jeszcze o lodołamaczach

 Na skutek wytężonej działalności dzielnych lodołamaczy lody pękają... :)))



sójki i sroki oglądają już działki budowlane w okolicy i, strosząc czubki, kłócą się głośno o jak najlepsze




Kawki wolą jednak coś już gotowego, choćby w stanie surowym


a kwiczoły też surowe i owszem, byleby dobrze przemrożone. 


Podobno idzie wiosna...

Mama gorączki nie ma, ale chyba przyplątała się jakaś drobna infekcyjka, co by mnie nawet nie martwiło (drobne infekcyjki generalnie dobrze robią na odporność) gdyby nie wyjazd w czwartek na kontrolę. Jak będzie gorączkować, to jej nie wpuszczą do przychodni. Ot, czasy: chory nie ma prawa do przychodni wejść :P. 

A w parku oprócz drobiu spotkałam swoich dawnych nauczycieli - małżeństwo mniej więcej w wieku mojej mamy,  nie wiedzieć czemu już :P po pierwszej dawce szczepionki, druga 3 marca... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz