wtorek, 1 września 2020

no i mam katar :P

według procedur mam nie iść do szkoły, tylko ubiegać się o L4. :P Jest zimno i mokro, pewnie z połowa nauczycieli i 2/3 uczniów ma taki problem dziś...

Myślę (w kontekście odnawiania ślubów czasowych), że ja odnawiam śluby co rano, zanim zwlokę się z łóżka: Panie Jezu, ja wiem, że w ich oczach jestem k*, ale wszystko Twoje i dla Ciebie. Wolę być Twoją k* niż ich świętą. Nie chce mi się podejmować tego życia, nie mam siły z tym walczyć, wstaję tylko dla Ciebie, amen.
Może tylko wtedy ma to sens, jeśli śluby - czy wieczyste, czy czasowe, czy te, których nie pozwolili ci (jeszcze) formalnie złożyć - odnawiasz co dzień, co rano, nawet jeśli hm rota ślubu nieco niekanonicznie brzmi...

Wczorajsza rozmowa z mamą:
Wiesz, mój znajomy po Tolkienie, M., zetknął się w kościele z koronawirusem i siedzi na kwarantannie.  Nie wychodzi z domu. Na co mama wielce zgorszona: no jak, do pracy też nie chodzi? :P
Pokolenie komuny. Rabotaj, w tym twoja siła, piękno i zasługa. I cały sens.
Tymczasem mama powoli przestaje w istnienie wirusa wierzyć i boję się, że drogo za to zapłacimy. No ale i tak lepiej, jak ona złapie, niż gdybym ja złapała i jej przyniosła. :P No wola Twoja, tyle, że ja nie chcę za to odpowiadać. I zastanawiam się, ilu wierzących, słuchając dziś Pawła o niestosowaniu się do mądrości świata, odrzuca (choćby w kwestii wirusologii) podstawowe zasady bezpieczeństwa w imię mądrości wiary, tia. OK, jestem człowiek zmysłowy, to wystarczająco blisko k*.

Tak, myślę, że jak na siebie wrzeszczę i wyklinam się od, to potrafię pozbierać więcej siły. Może po prostu: zebrać jakieś siły. Wio.


wieczorem
Po rozpoczęciu roku... Kilka osób w maseczkach, niewiele. Odległości żadnych, powitania przez obściskiwanie :P, tymczasem kilka szkół już w kwarantannie. I sanktuarium w Łagiewnikach też.
Opracowałam procedury, jutro rozdam. Większość większego sensu nie ma... :P

Uaktualniłam też dziś stronkę szkoły, męcząc się straszliwie - część rzeczy mam już na laptopie, resztę na starym, nie wiem co gdzie, szukam. Na laptopie nie mam żadnych haseł :P, mozolnie je odzyskuję ze starego, przenoszę, konfiguruję laptopa. Jutro 5 lekcji... wyciągnęłam zeszyt od nauczania zdalnego, nie mam złudzeń, rok szkolny trzeba zacząć od omówienia tego jeszcze raz :P.

6 komentarzy:

  1. Ilu wierzących? A no na przykład niemal wszyscy uczestnicy mszy trydenckich w Krakowie. Ostatnio (tzn. w czerwcu, od tego czasu tam nie poszłam) kościół był nabity, a w maseczkach chyba ze trzy osoby, w tym ja. No ale co się dziwić. Maseczki są posoborowe :P

    Strasznie jestem na nich zła, strasznie mnie wkurza takie lekceważące podejście "nas to nie dotyczy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może też i fataliści (jak Bóg da, to nie zachoruję), w stopniu zakrawającym na sprzyjanie predestynacji... :P Wczoraj rozmawiałam z kolegą z pracy, ultrabeton tradycyjnie katolicki, Komunia tylko do ust przy balaskach zaścielonych białym obrusem i te rzeczy. Uświadomiłam mu, jak protestanckie ma poglądy... :P Między innym i w tym, że nie słucha Kościoła. Problem polega też na tym, że nie do końca wiadomo, której części Kościoła mamy słuchać...

      No ale ja naprawdę nigdy nie uwierzę, że moja ręka profanuje Pana Jezusa, podczas gdy mój cięty język już nie, a także ręka księdza, o którym powszechnie wiadomo, co tą ręką robi, też nie, no absolutnie...

      Usuń
    2. I przyjął, że ma protestanckie poglądy?

      Usuń
    3. sam to powiedział :))))sztuką jest inteligentne formułowanie pytań w dyskusji :)))

      Usuń
    4. xD dobre!
      Wierzących niewierzących w wirusa mam wśród znajomych wielu, od neonów (ci przynajmniej komunią na rękę się nie gorszą ;)), przez DK, po "zwykłych" niedzielnych parafian :P więc nie tylko na mszach trydenckich takie jaja. Bo wiadomo, jak ktoś nie nosi maseczki, to ma taaaką głęboką wiarę ;)

      Usuń
    5. ale podobno dziś Ojciec Dyrektor Jedynie Słusznego Radia na fonii przyznał, że uważać na wirusa jednak trzeba, bo "strzeżonego Pan Bóg strzeże"....

      Usuń