i może nawet wyrośnie... na jutrzejsze szkolenie i pojutrzejsze nagrzyby :P Wracając z pracy po całym ostatnim tygodniu, jakoś w okolicy 14.00, najszczerzej przepowiadałam, że za miniony dzień składamy dzięki na początku nocy :P.
Rozbawiło też dziecko, które na lekcji (tworzyliśmy rodziny wyrazów) do słowa "czarny" dopisało wyraz pochodny "węgiel" :P. Rozbawiła też modlitwa powszechna na onlajnowej mszy, żeby Bóg sprawił, byśmy tak kochali rodziców, jak święty Stanisław Kostka :P. Yhyyy.
Kilkoro dzieci mamy aktualnie na kwarantannie, zakażenia jeszcze nie było, ale myślę, że kwestia dni.
Powiadomienia wyciszyłam tak skutecznie, że teraz nie widzę już chyba absolutnie żadnych :P. Całkiem nowy telefon oddam gratis :P, byleby mnie nie męczył, ktoś chce? :)))
"żeby Bóg sprawił, byśmy tak kochali rodziców, jak święty Stanisław Kostka"... a to się komuś udało :)))) Swoją drogą, sama doświadczyłam, że rodzice potrafią naprawdę "zwalczać powołanie", moja skądinąd pobożna mama dawała mi wiele razy do zrozumienia, jak nie lubi zakonnic i uważa je za samotne egoistki... jeszcze ciekawsze że stało się tak dopiero jak ja rozeznałam własne powołanie, cieszę się, że jednak nie wybrałam konsekrowanych.org, bo mama by chyba tego nie przeżyła, a tak żyje sobie w świecie jak rodzina z Nazaretu...
OdpowiedzUsuńtia, kolejny tekst, który mnie bawi, to że święte powołania wyrastają w świętych rodzinach :)))
UsuńPrzepraszam zakonnice, ale też ich nie lubię. Oczywiście, że znam różne, i święte, i mniej :P, niektóre lubię jako osoby. Nie lubię kategorii "zakonnica" tak jak nie lubię kategorii "ksiądz", źle mi się kojarzą. Zakonnice kojarzą mi się z powszechnym oczekiwaniem na granicy przymusu, że pójdę do zakonu i z nachalną agitacją ze strony zakonnic. Żadna mnie nigdy nie spytała, czy chcę do zakonu, wszystkie pytały, kiedy idę :P.
Z kwiatków z wczorajszego kazania. Święty Stanisław Ka zapragnął zostać kapłanem, ponieważ Maryja powiedziała mu w rozmowie duchowej, że Ona pragnie, aby on został kapłanem. Ciekawe w kontekście, że nigdy kapłanem nie został. Czyli pragnienia Maryi nawet przy współpracy i najlepszej woli człowieka nie są wszechmocne, tak? :P A określenie o wszechmocy błagającej????
Nie umiem żyć sama jak cała rodzina. :P A jak Rodzina z Nazaretu to już kompletnie nie. Napiszesz coś o tym?
Chodzi o ich ukrycie, rzecz jasna (przepraszam za zbytnie uproszczenie tematu :). Koncepcja jest bardzo ciekawa choć dość trudna w realizacji w praktyce: cieśla, syn cieśli, żona cieśli, nic nadzwyczajnego z pozoru. Ja też tylko księdzu mogę powiedzieć na spowiedzi, ale i tu muszę zachować pewną powściągliwość, bo nie każdy to rozumie. Ostatnio widziałam filmik na Youtube Patrycji Hurak (ciekawe swoją drogą czy już rozpoczęła formację jako kandydatka do stanu DK czy też skonczylo sie na planach) i tam akurat w rozmowie brała udział osoba konsekrowana z insytutu ŻK, która nie ukrywała swojej tożsamości. Co do zakonnic to ja mam rozne doswiadczenia, jak na razie najlepsze z bezhabitowymi, wszystko jednak zależy od człowieka... Jak zwykle. Polecam zrobić pewne ćwiczenie i wrzucić słowo "zakonnica" do wyszukiwarki grafik w Google ;)
Usuńco do wyszukiwarki: tia, jakoś tak. wolę nie sprawdzać co pokazują grafiki na hasło ksiądz :P
Usuń