od świętego Marcina przedadwencie się zaczyna.
Postawiłam (wczoraj) raczej na rogaliczki, ale są.
Najpierw uparzyłam biały mak. Pół litra wody do gara, na wrzątek wsypać mak i mieszać, aż zgęstnieje.
Orzechy zemleć, biszkopty pokruszyć, razem z rodzynkami, cukrem i skórką zmieszać z makiem
Potem trochę ostudzić i przez maszynkę. Dwa razy.
Na 300 gram maku 100 gram orzechów włoskich, 50 gram rodzynek, 30 gram skórki pomarańczowej w cukrze, 50 gram biszkoptów, 150 gram cukru
Do tego 2 łyżki śmietanki minimum 30% gęstej i 100 gramów miękkiego, ciepłego masła
i zmieszać to wszystko na jednolitą paćkę.
Odstawić, wziąć się za ciasto. Mąki pół kilo, cukru 100 gramów, szczypta soli
Mąkę, cukier i sól wsypać do miski, dwa jajka rozdzielić na żółtka i białka, z tym, że każde białko na inny talerz - jedno będzie do smarowania, a drugie na lukier. Drożdże - u mnie suszone na pół kilo mąki - rozbełtać w ciepłym mleku 1/3 szklanki
Do michy dodać żółtka i drożdże z mlekiem, mieszać łyżką
do tego 25 deko masła prosto z lodówki pokroić drobno
Zagnieść ręką jak się najszybciej da i schować do lodówki
na godzinkę. W międzyczasie można na przykład upiec chleb. :)
A potem wyjąć ciasto. Klasyka gatunku przewiduje z tej porcji 8 wielkich rogali, ale mi było trudno wałkować tyle ciasta na małej stolnicy, więc pokroiłam ciasto na porcje i zwijałam małe rogaliki-marcineczki:
Obawiam się, że maku mi duuuużo zostało, więc wylądował w zamrażarce (oddzieliłam porcyjkę do pierogów z białym makiem na Wigilię).
Po zwinięciu rogalików wsadziłam je do wyrośnięcia do airfryera
posmarowałam po wierzchu trochę białkiem (nie za dokładnie) i upiekłam w piekarniku gazowym.
W międzyczasie znalazła się chwila na kolacyjkę z domowym chlebkiem w roli głównej :)
Do drugiego białka dodałam cukru pudru (sporo) i utarłam lukier, polukrowałam rogaliczki i posypałam posiekanymi włoskimi orzechami.
Najrasowsze pewnie nie są i na listę dziedzictwa UNESCO by nie weszły, ale smaczne są. Swoją drogą, ten przepis wynalazłam w internetach. Według mojego prywatnego przepisu na ciasto francusko-drożdżowe drożdże rozpuszcza się w mleku, a mąkę sieka się z masłem jak na kruche ciasto i zagniata z cukrem i żółtkami i tymi drożdżami z mlekiem. Może następnym razem tak spróbuję, mak mi w końcu został.

























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.