wiem, że to straszny żart
ale uwielllbiam go tak mocno, jak nie cierpię gołębi. :P
Pokazywałam kawkę za pomocą inteligencji dobierającą się do karmy dla sikorek :klik:. Ok, inteligencję jestem w stanie szanować. Ale jak jakiś gołąb wpycha mi się na chama do klatki, kalecząc się przy tym i łamiąc patyki tylko po to, żeby zorientować się, że w klatce nie ma nic, co jedzą gołębie
posiedzieć w środku pół godziny, kręcąc się wokół własnej hm nasady ogona :P, bo nie do końca wiadomo, jak wyjść, a potem powtarzać ten manewr codziennie (fotopułapka mi to wyznała w sekrecie :P) - to trzeba być albo idiotą, albo gołębiem.
Nie że tylko gołębie mają taki model działania, nie. Chociaż by się wydawało, że niektórzy tacy powinni mieć przynajmniej jedną szarą komórkę więcej niż taki gołąb. No ale. Złe nawyki rujnują mózg, może już faktycznie nie mają. Szarych komórek. Więcej. Niż.
Tymczasem w karmniku dalej głównie sikorki i mazurki.
A dziś herbatka wiśniowa z Herbapolu. Ok.
Dziś Odrośl Dawida, Syn Dawida - poszliśmy pokolenie dalej, od Jessego w dół, nie żeby to coś zmieniło w istocie sprawy. Ten Sam Król dobrobytu, pokoju i sprawiedliwości, wzbogacony o epitet dobrego Pasterza. W odróżnieniu.
I że może być cud większy od Paschy - cud powrotu Izraela do jednej własnej ziemi ze wszystkich stron świata. Dwa aspekty tu czytam. Po pierwsze cud jedności, cud zaiste, jeśliby miał się kiedyś stać. Po drugie powrót do własnej ziemi trochę jak powrót do utraconego raju czyli zbawienie. Czyli jednak Pascha, tylko inaczej. I pełniej zaiste.
I może nawet kiedyś będę miała pięć arów własnej ziemi z przylegającym wąwozem i domkiem z drewnianą ławką przy barierce na zewnątrz wejściowych drzwi, i z malwami pod oknem na sześć szybek. Chociaż na razie brzmi to równie niewiarygodnie, jak że będę kiedyś mieć dobrego pasterza.







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.