jednak zdecydowały się pozostać listopadkami. Zwłaszcza ten z Gliwic.
Obawiam się, że parę innych jednak zostanie grudnikami.
Co do błogosławieństw:
16. Podziękuj za to, że Bóg odpowiedział na jakąś twoją modlitwę.
Dziś na przykład dokonałam zakupu 9 paczek pieluch dla mamy, przy czym najpierw lał deszcz, a potem zepsuła się winda (o windzie chyba jeszcze będzie...). I niewątpliwa Boża odpowiedź na moje modlitwy polegała na tym, że ani nie zmokłam (bo jak wyszłam z domu - piechotą po schodach - to akurat przestało padać i nie padało aż do końca mojego powrotu :), ani nie tachałam tych paczek na górę. Bo windę akurat naprawili.
Chwała Panu, jak mawiają bracia charyzmatycy.
17. Podziękuj za kogoś, komu masz dziś za co dziękować :)
Panu kurierowi pragnę podziękować za umieszczenie paczki nisko, żebym mogła ją sama wyjąć. Bo jak paczki są wyżej w paczkomacie, to ktoś mi musi pomagać. A dziś lał deszcz i przy paczkomacie nikogo nie było.
18. Podziękuj za małą radość, która robi ci dzień.
Ha. Ostatnio to ciekawe herbatki popijane nad Biblią przy pachnącej winem świeczce.
O herbatkach mówiąc. Dziś malina z żurawiną z Herbapolu. Śmieszny, trochę winogronowy smak. Orzeźwiający.
Iz 60 to rozdział, którego kawałki wracają w liturgii Objawienia Pańskiego i niezależnie od tego w Apokalipsie, czyli Księdze Objawienia. Ciekawe.
I że światłem jest Ten, do którego te dromadery z Madianu i Efy i dla którego to złoto i kadzidło.
I że jak już nie będzie ani słońca, ani księżyca, to wcale nam ich nie będzie brakować - i że to jest nie do wyobrażenia. I że mam nadzieję, że to nowe światło nie będzie razić w oczy.
I jeszcze nowa odrośl szczepu Bożego, nowy lud, lud sprawiedliwy, naród potężny, który rozrośnie się z garstki, z Reszty, z niedobitków (może z tych, którzy ostali się niezabici i niezniszczeni, choć ich zabijano i niszczono) - lud Mesjasza, który Sam też Jest Odroślą, I Sam też Jest Niezniszczony, chociaż Go zabili i zniszczyli.
I że szybko w swoim czasie, oby naprawdę szybko, zanim zniszczą i powybijają bez reszty. Amen.
A o windzie pisząc: niby jeździ, ale wydaje jakieś przedziwne dźwięki z głośnika, chyba chce mi coś powiedzieć. Znaczy drze się jak już zrobi kurs, ludzie wysiądą i minie jakiś czas, nie wiem, może chwilę przed zgaśnięciem światła w kabinie. Jeśli ktoś ma jakąś znajomą windę i może mi wytłumaczyć, o co kaman, bo zna lepiej ode mnie język windowy - to będę wdzięczna. Albowiem trochę zaczynam się tej gadającej windy bać.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.