środa, 18 stycznia 2023

padało

 u nas deszcz, nie śnieg. Znowu przesiedziałam w domu, grzebiąc trochę w próbnych maturach, kończąc sprawozdanie, ogarniając powoli Przedświątecznik. Kiedyś go pewnie pokażę... Coraz bardziej się czuję jak stara, zrzędliwa babcia spod pieca, która umie tylko opowiadać, że "za moich czasów..."

Jakoś nie chce mi się inwestować w przyszłość. Żadną. I serdecznie mało mnie obchodzi, jaka ta przyszłość zamierza być, czy dla mnie, czy dla kogokolwiek. Nie ja jestem panem (czy panią) historii, nawet panią od historii nie jestem. 

Robiąc Przedświątecznik przeglądam okołoświąteczne zdjęcia z kolejnych lat. Wiele z nich mnie za bardzo boli. Mój świat już umarł, Panie, moi ludzie już umarli. Nie chcę żadnego nowego świata. Ani nowych ludzi. Za dużo już w życiu widziałam. Myślę, że wiek powinno liczyć się nie latami, tylko doświadczeniami. I powinien być taki limit doświadczeń, po którym człowiek umiera. Nie dobrany podobno do możliwości danego człowieka, tylko z góry określony dla wszystkich, limit gatunkowy. Jak maksymalna wartość zasolenia dla halofobów. 

 I tak, widzę, że nie wstawiam żadnych zdjęć. I tak, jest to odbicie mojego nastroju. Nawet zdjęć mi się nie chce robić. 

497.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz