środa, 11 stycznia 2023

gdzieś ty znikła?

 - usłyszałam, zszedłszy do mamy w celu skombinowanie obiadu dla nas obu. Poszłam się przebrać po pracy - wyjaśniłam. Zresztą co dzień wracając z pracy wsadzam głowę do mamy, a potem wracam po 5-10 minutach, obrana z buciorów, kurtki, czapki, szaliczka, torby z laptopem i całej reszty pracowego ekwipunku, w którym wdrapałam się na czwarte piętro. Windy dalej nie ma i bodaj że nie będzie za dni moich. Spółdzielnia kasę zbiera i bodaj pakuje w premie dla zarządu, bo w windę na pewno nie. 

No ale przecież ty już byłaś przebrana - protestowała mama. I nic nie mogło jej przekonać, że nie. Z ostatnich dokonań mama dziś na śniadanie dojadała pozostałą po gościach wędlinę, którą wieczorem - jako zepsutą - wyrzuciłam. I trochę się boję, czy się nie struła. No ale chyba nic już nie jestem w stanie zrobić... Jak co, to będzie moja wina, wiem. Bo jestem blisko i nie przypilnowałam. Bo cholera wie po co łażę do pracy, jak powinnam siedzieć i pilnować. Albo znikam się przebierać. 

Pamiętam, jak kiedyś siedziałam z tatą i wyszłam na moment do WC, a on w tym czasie zdążył rozwalić sobie worek stomijny i potem musiałam myć, przeklejać, porządkować, przebierać i prać. Moja wina, bo muszę czasem się wysikać, wiem. 

Jak widać, dalej jestem koszmarnie zmęczona po kolejnym z serii bardzo ciężkich dni - i wcale nie ostatnim. Źle się czuję, znowu obudziłam się zapuchnięta - i tym razem to chyba zatoki albo jakieś niesyfowe zapalenie czegoś, nie wiem. Mama próbowała dziś zapisać się do lekarza rodzinnego, pani w rejestracji zaproponowała jej pierwszy wolny termin w lutym. Więc lekarza se darujemy. Jak zdechnę, to zdechnę. 

Poza tym zastanawiam się, czy Ratzinger już wyszedł z rozmowy ze świętym Piotrem i czy udowodnił Piotrowi kilka błędów teologicznych w listach. :P I jak tam potraktują Benedyktowe wycofanie się - może coś jak ucieczkę ostatniego rycerza Jedi, który wiedział, że nie da rady wygrać, więc osiadł w spokoju na jakiejś planetce i milczał. Czy największą zasługą takiego rycerza nie jest właśnie milczenie. Bo mógłby wiele naopowiadać i nie mniej napisać... 

I jeśli baba może być czymś innym niż chodzącą d* z cyckami, to może ja też jestem Jedi. 

490.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz