piątek, 13 stycznia 2023

feeeerieeeeee

 dwa dni lżejsze, w poniedziałek mam wielebnego po kolędzie i dopiero potem zacznie się prawdziwy odpoczynek. Tak zwana wizyta duszpasterska jest takimż stresem dla księdza jak dla ludzi i z mojego punktu widzenia dobrze by było, gdyby znikła :P. Przychodzi, odmawia pół zdrowaśki, święci, siada i nie ma o czym gadać. Bo o czym gadać, jak przychodzi obcy chłop do obcej baby? To jak mama kiedyś po przyjściu ze szkoły: to jak tam w szkole? Dobrze. Coś ciekawego się działo? Nic. Co ci będę opowiadać, i tak nic nie zrozumiesz, poza tym jesteś zmęczona, widać, że cię to g* obchodzi i za 30 sekund musisz lecieć dalej. A po kolędzie jest tak: to dalej pani uczy? Tak. I co, są dzieci w tej waszej szkole? Jest tyle, że wystarczy. Coś jeszcze? Tak, problemy ze zdrowiem, opieka nad mamą. Strach przed wojną. To ufaj Bogu i wszystko będzie dobrze. Yhy, Ukraińcy też ufali, przynajmniej niektórzy... Koperta, do widzenia. BTW: w moich kopertach nigdy nie było zawartości trzycyfrowej. I w tym roku też nie będzie. 

A dziś zamknęłam pierwszy semestr w szkole, zapisałam całą stronicę tym, co mam zrobić w czasie ferii, i padłam. Deszcz też padał, było nam raźniej.




492.

2 komentarze: