środa, 14 września 2022

dzień _był_ spokojniejszy

 ładowarka leżała na stole jak ją zostawiłam, paprykę zniosłam do piwnicy, wpłynęły potwierdzenia dokonanych opłat za różne takie czynsze, w pracy poziom atrakcji w normie, także ten. W szkole dziś większe pół dnia nie było prądu, dziennik elektroniczny nie działał, e-podręczniki nie działały, ruter nie dawał sieci. Trzeba było uśmiechnąć się do papierowych książek. 

Byłam u spowiedzi, bez fajerwerków. Wróciłam do domu i zameldowałam się u mamy jakieś 20 minut po skończeniu mszy (do kościoła idzie się kwadrans zakładając, że trafi się na zielone światła). I oberwałam, że co tak długo mnie nie ma i z kim rozmawiałam, bo na pewno musiałam kogoś spotkać... wczoraj też oberwałam za wyjazd z panem remonciarzem do sklepu, a poza tym i tak to, co zrobię, będzie bardzo brzydkie. Śmieję się z tego, jak mam dobry humor. Jak jestem zmęczona albo z jakiegokolwiek innego powodu zła, jest mi bardzo trudno. Chciałabym, Żebyś ze mną Był. Tak na dotyk. Ale Cię nie ma... Ciężko mi. Próbuję grać wobec Ciebie fair. Nawet jeśli Cię to w ogóle nie obchodzi. Do końca. 

Naprawdę wolałabym, Żebyś mnie Kochał. 

371.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz