ja wiem, że to straszne, ale od świąt minęły niepełne 4 tygodnie pracy, a ja już czekałam na ferie jak na zbawienie... może to przez pogodę, może przez atrakcje semestralne, może przez ogólny stan zdrowia? No ale chwała Bogu za menopauzę, tak czy inaczej, no.
Tak czy siak, jutro zaczynam ferie - od rozebrania choinek u mnie i u mamy, posprzątania, zakupów. W planach mam kilka spacerów, czyjeś urodziny, szkolenie, wyjazd do Lbl, pewnie jakieś drobne ogarnięcie mieszkania, Magda na parę dni, przygotowanie nowej porcji papu dla ptaków w karmniku, bo odkąd pojawiły się czyżyki i szczygły, wszystko znika pięć razy szybciej.
A czyżyki i szczygły, no właśnie - pojawiły się.
Ciemno jest ostatnio i wiele czasu na zdjęcia raczej nie było...
830
Nie tylko ty czekałaś, długi jakiś był ten styczeń ;)
OdpowiedzUsuństrasznie to życie się wlecze... :P
UsuńDo mojego ogrodu też przyleciały szczygły i czyżyki. Czyżyki skorzystały z oferty naszego karmnika (słonecznik). Szczygły nawet się nie zbliżyły, ale i tak się cieszyłam, bo już dawno ich u nas nie było.
OdpowiedzUsuń:) one potrafią wyżreć absolutnie każdą ilość słonecznika :)))
Usuń