czwartek, 25 stycznia 2024

torebka nr 2

 w związku z siedzeniem po całych dniach w pracy bez chwili na obiad, trzeba zabierać do roboty masę suchego prowiantu. Więc zakupiona została lanczówka. Żeby prowiantu po powierzchni laptopa, na przykład, nie rozmazać.



Lanczówka izolowana jest folią aluminiową i podobno trzyma i ciepło, i zimno. Jest mała, ale pojemna. 


Dziś, na przykład, pomieściła tyle, a pomieściłaby i drugie tyle przynajmniej.

No. A poza tym zaliczyłam trzy rady i jedno szkolenie, za oknem nieustannie ciemno, wieje i leje deszcz, syfy na gębie mają się jak najlepiej i nic na to nie działa, a we mnie coraz więcej zniesmaczenia... no bo patrzę na jedną czy drugą Panią w pracy. I wiem, że Pani naprawdę robi, ile może, a nawet więcej. Podchodzi do pracy z wielkimi ideałami, chciałaby nie wiadomo czego, lekcji z górnej półki, wyprowadzenia uczniów na ludzi, co nie jeszcze. Tymczasem Pani co krok obija się o brak motywacji i/lub możliwości uczniów, zarzuty rodziców, bzdurne wymagania władz i takie tam, i generalnie zaczynam podejrzewać, że oni wszyscy oczekują, że Pani powinna być raczej w tym wszystkim policjantem, a nie nauczycielem. Pani się to nie podoba, jest sfrustrowana i jak najbardziej ją rozumiem. Zastanawiam się, na ile wystarczy jej motywacji i zapału, a kiedy jak ja zacznie mieć to wszystko głęboko w briko. No i że to bardzo smutne jest.

829.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz