wtorek, 9 maja 2023

znowu matury

 i tak jeszcze z tydzień przynajmniej, tyle że od czwartku do wtorku nie siedzę w żadnej komisji. Ostatnią mam 17.05... tak więc jestem niedospana, niedoruszana (na maturach trzeba ładnych kilka godzin sieeedzieć na tyłku) i generalnie uważam, że matury powinno się robić poza szkołą, w komisjach zbiorczych na całą gminę, w sali konferencyjnej z monitoringiem albo jak. Zwłaszcza jak w szkole jakiś przedmiot zdaje osób jedna.  A trzeba dla niej robić komisję, zajmować salę, blokować pół korytarza (bo cicho ma być) i rujnować cały plan lekcji.

Popołudnia spędzam na ogrodzie, głównie w celu poruszania się i wywietrzenia łba. Sikorka też łepek wietrzy, a jak.


A sójka obżera karmnikowe resztki i skacze po całym ogrodzie.



Mama bije rekordy, nadmieniałam wczoraj, że nawet brat się dziwi. Ostatnio obraża się na nowy telefon - fakt, że ten, kto telefony dla seniorów projektuje, w życiu seniora nie widział. Telefon dla seniora powinien mieć słownie dwie funkcje: dzwonienie i smsy. Żadnych latarek, wyciszania, pogłaśniania, skrótów klawiaturowych, naciskania długo i krótko, ustawień dzwonków i najważniejsze - ani jednego guzika z boku. Ekran jak największy, monochromatyczny, z dużą czcionką. Senior kolorów nie rozróżnia. Guziki najlepiej wielkości słonia i w dużych odstępach, żeby można było pięścią w guzik walnąć i w żaden guzik obok nie trafić. O. 

Mama wczoraj nafoszyła się do tego stopnia, że nawet telefonu od syneczka nie odebrała. A to już poważny objaw. Dziś udało jej się zadzwonić do mnie, ale oberwałam, dlaczego mówię ciągle halo halo. No, bo nic nie słyszę, wyjaśniłam. No jak nic nie słyszysz, jak ja mówię? :PPP. Pewnie mówisz, tylko czy na pewno do telefonu? :P I naprawdę nie mam pojęcia, jak ona to robi, że wycisza telefon naciskając jakieś guziki - a potem nie odbiera, bo nie słyszy. A naciska wszystko, w każdej kombinacji, jak leci - i oczywiście twierdzi, że nic nie naciskała, a w ogóle to nie ma tu żadnych guzików przecież. 

Ja wiem, że ja jestem dystechniczna, ale moja mama jest kompletnym technicznym zerem absolutnym. Minus dwieście siedemdziesiąt parę. Zawsze wszystkie prace w domu załatwiał ojciec, od wbijania gwoździ po strojenie telewizora, a mamę nigdy nie interesowało, jak to się robi, miała to zawsze w głębokim poważaniu. A teraz nie radzi sobie z tym i podejrzewam, że uważa się za głęboko skrzywdzoną, bo musi się takimi rzeczami zajmować. Prawie jak ja w czwartej klasie podstawówki, kiedy niedobry ojciec nie chciał za mnie wykonać karmnika dla ptaków na zajęcia praktyczne do szkoły. Piłowałam te listewki, kaleczyłam palce, krzywiłam gwoździe, klęłam, płakałam. 

I takie kffiatki. Pierdolety, duperele, ale jak mam ich milion dziennie, to nie daję rady w końcu. 

568.

2 komentarze:

  1. Jak bym czytała o sobie😭😂 wybacz ale uśmiechałam się czytając Twojego posta...to o mamie dotyczyło mojej i moich rodziców 😛wypisz wymaluj, więc nie będę opisywać swoich zmagań. Myślałam, że moja mama trochę lepiej radzi sobie z telefonem niż mój ojciec, ale po ostatnich akcjach gdy zamiast wyłączy ekran wyłączyła zupełnie telefon a wcześniej go wyciszyła..stwierdzam, że zaczyna ojcu dorównywać 🤦ale nic to...pewnie ja na starość też będę taka.. współczuję siedzenia na maturach , mój mąż też miał to nieciekawe doświadczenie wiele lat i na pewno podpisałby się pod taką petycjo-propozycją jaką zaproponowalas 😉😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj. :) Nie mam siły odpowiadać na każdy z osobna z ośmiu Twoich komentarzy... Podziwiam Twoje wyszywanki, zwlaszcza te na trampkach i dżinsie.

      Usuń