Pierwiosnek na sośnie zakwitł :) eee zaśpiewał.
W wanience wykąpała się bodaj piegża.
a tą z kolei pogonił pan kos
którego natychmiast wysiudał gołąb grzywacz.
Niesamowite, jak ptaki się obserwują - i zlatują się w miejscu, które z jakichś powodów jest atrakcyjne, choćby to była wanienka z wodą. Przyleci jeden, a za nim cały tłumek. A potem kilka godzin nie przyleci nic.
Tymczasem moje budkowe modraszki karmią dzieci tym, co da się wydziobać z pozostałej po zimie kuli tłuszczowej. Przylatuje, podziobie i leci do budki, i jak wahadłowiec. Mam nadzieję, że im to nie zaszkodzi.
aaa, no i jeszcze smoczyca.
Poza tym mam urwanie głowy w pracy i z mamą, i pomiędzy kolejnymi próbami ogarnięcia domu i ogrodu.
581.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.