piątek, 19 maja 2023

w minionym tygodniu

 czułam się raczej jakoś tak:


Dziś kolejny dzień w pracy, starcie z mamą, zakupy... kupiłam jedną z tańszych imitacji grilla po tym, jak w ostatnią niedzielę strasznie nie chciało mi się przychodzić z ogrodu na obiad :P. Do tego w supermarketowej loterii wylosowałam kupon rabatowy na dwie paczki węgla drzewnego w cenie jednej, więc nie wiem - Popierasz mój pomysł czy mi się wydaje. Coraz częściej myślę, że mylne jest założenie, jakoby Bóg Sprzyjał ludzkim poczynaniom, jeśli są zgodne z Jego wolą. Na zasadzie że jeśli coś mi się udaje, to jest ok, na pewno pełnię Jego wolę. Bo jak Piotr złowił 153 ryby, to wcale nie oznaczało, że wolą Bożą wobec niego jest, aby został rybakiem... że już nie wspomnę, że często ktoś "interwencją Bożą" nazywa to, że uda mu się ujść na sucho z jakimś grzechem, wcale nie takim incydentalnym. A w ogóle to nie wiem, czy Ty w ogóle Zajmujesz Się takimi głupotami jak kupno grilla. 

W każdym razie kilka zmokniętych zdjęć ogrodowych z ostatnich dni:










To czas orlików i zawilców.


Nazrywałam dziś kwiatów kasztanowca i nastawiłam nalewkę na żylaki. Zobaczymy. 

Poza tym jest mokro i zimno, syfy na gębie wróciły. W ogóle nie czuję, że zbliża się koniec roku. Może ubiorę choinkę zamiast próbować grilla, hę?

578.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz