zakupy, ogród, sprawy pracowe. Zakupiłam żarcia na kolejne parę dni, zakupiłam nawóz, zawiozłam do ogrodu. Plewienie trwa w najlepsze, chciałabym mieć 5 razy więcej siły. Dookoła ganiają się ptaki.
Kosy ganiają sójki i odwrotnie. I wygląda mi na to, że udało mi się zrobić niezły karmnik dla sójek. :))) Kosy karmią się same i karmią też już pisklęta. W wolnych chwilach kąpią się w poidełkach. Ponawiam prośbę z zeszłego roku: jeśli tylko macie gdzie, wystawiajcie wodę dla ptaków w płytkich naczyniach. Stara szeroka blacha do ciasta jest idealna.
W budce numer dwa na pewno mam modraszki, w pozostałych trzech budkach nie mam chyba nic. Nie chcę pykać zdjęć, żeby się nie wystraszyły i nie zostawiły lęgu. Może potem.
Z pracowych spraw zrobiłam do końca plan i wysłałam do poprawek, zaktualizowałam stronkę szkolną, przejrzałam zdjęcia z pożegnania maturzystów. Lista spraw do zrobienia w łikend specjalnie się nie skróciła jakoś. :P
598.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.