Wielki Piątek
Między pichceniem i pieczeniem wypad do ogrodu. U nas mirabelki jeszcze nie kwitły.
Wszędzie jeszcze zimowe uśpienie i pozimowy bałagan.
Pierwsze winniczki
I pierwsza dobra wiadomość dla tych, co planują mnie odwiedzić, ale boją się siedemdziesięciu kilku schodków:
Bardziej niż zwykle w tym roku zabolał mnie post.
Wielka Sobota
Ostatnie pichcenie, duże sprzątanie, znowu słabo się czuję. Liturgia spartolona, ale nie wytrzymałabym dłuższej. Nie wiem, dlaczego wybierają akurat takie czytania, jeśli kazanie się nie ma do żadnego z nich.
Wielkanoc
Malątko do pawia podchodzi z szacunkiem. Czyli nie podchodzi.
Nie mogę się oprzeć wnioskowi, że taki sposób wyrażania szacunku może się okazać zbawienny nie tylko wobec pawi.
Po całości to nie był łatwy czas. Mama, goście, moje płuca, których czasem jakby w ogóle nie było :P, a czasem są tylko dlatego, że bolą. Czasem myślę, że warto by se było jakieś tchawki wyhodować na sytuacje awaryjne albo co.
BTW: czy paw ma worki powietrzne?
7.04 - 576
8.04 - 577
9.04 - 578
Myślę, że ma, przecież lata! :D Nie boję się schodków, ale kibicuję windzie ;) U nas mirabelki kwitną.
OdpowiedzUsuńmi by się teraz bardzo przydały... potrzebuję jakiegoś dodatkowego aparatu do oddychania, bo płuca sobie przestały radzić. :P Mirabelki u nas też już zakwitły, bodajże wczoraj.
Usuń