czwartek, 16 marca 2023

auuuuuuu!!!!

 to naprawdę przerąbany tydzień. Nie dość, że ciągle nie mam siły, łeb mnie boli na okrągło, kaszlę i ledwie łażę, to jeszcze mam zastępstwa, łączone klasy i zmiany planu, i zwyczajnie nie daję rady przygotowywać po sześć lekcji na każdy kolejny dzień. Rzygam tą robotą. Jeszcze tego nie zrobiłam i tamtego, i w zasadzie to mogłabym spokojnie siedzieć w pracy do rana tylko po to, żeby rano spokojnie pójść do pracy. :P

Cała nadzieja, że za 6 tygodni odejdą maturzyści i godzin będzie mniej. Sześć tygodni to jak złamana noga w gipsie. Upierdliwe, ale idzie wytrzymać... 

Z ciekawostek to pokazują się szpaki. Chyba te wiosenne, nie grudniowe ani styczniowe (bo i takie tej zimy już były). Przynajmniej mam nadzieję, że wiosenne.


Nakryłam też dziś chyba żurawie, ale tylko trzy.



Żuraw, widok z dołu :P. 

Zadanie bojowe: przeżyć jutro sześć lekcji. :P 

554.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz