wszelkiej maści i we wszelkich przejawach... od rana. Ludzie, którzy zarabiają ciężkie pieniądze za wykonywanie czynności, na których się nie znają, których nie potrafią wykonać i przez nich ktoś inny traci spokój, zdrowie, a w perspektywie być może i kasę... Naprawdę nie wiem, Panie, czy to jest zwykły bieg życia, czy ta historia ma jakiś podtekst. Wydaje mi się, że stężenie przeciwności na jednostkę czasu przekracza średnią kilkakrotnie... w każdym razie ja już naprawdę mam dość. Jeśli na tym polega życie, to Możesz je Sobie. :P Naprawdę, dzięki Ci wielkie za takie życie...
Sam Powiedz, ile razy jeszcze ja Ci będę powtarzać: Pokaż w końcu, czy Ci zależy, czy jesteś w tej historii. Jeśli Cię nie ma, to zakończ to raz a dobrze, jednym cięciem, i nie męcz przeciwnika (czyli mnie). A jeśli Jesteś, to do cholery Prowadź to jakoś delikatniej, zanim wyskoczę Ci przez przednią szybę. Tia wiem, w Bożych historiach nie ma zabezpieczeń. Ani poduszek powietrznych, ani hamulca bezpieczeństwa, ani nawet pasów. Jedziesz na maksa. I oczywiście, że jak ujeżdżasz błyskawice, to rzygasz po drodze ze strachu i z bólu. Sama chciałaś.
Indeed. :P
Oprócz tego okazało się, że bank przelał dobrze, tylko pani w spółdzielni źle zaksięgowała wpłaty. Bo czemu mam na nazwisko tak jak moja mama :P. Mimo to oglądam durne instruktażowe filmiki na stronie banku i chyba muszę się tam jednak wybrać... rozmowa z panią z okienka przeraża mnie mniej niż procedury związane z załatwieniem spraw przez telefon... Nie mam numeru klienta, odnalazłam umowę, drukowaną jeszcze w XX wieku, drukarką igłową na różowym papierze. Wtedy klient był jeszcze osobą, nie numerem...
Oprócz tego dalej jest plus 32 w cieniu, znowu jakaś burza idzie i nie może dojść, chciałabym, żeby mi chociaż podlała ogród, bo jak nie, to muszę iść i zrobić to sama. A naprawdę w tych temperaturach wolałabym nie.
Oprócz tego udaję, że sprzątam kolejny pokój. Może do wieczora go i ogarnę, jeśli nic się nie stanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz