sobota, 24 lipca 2021

myszka, pizza i

 księżyc.

Myszka, co szła po wodę, proszę bardzo:


Ktoś jeszcze pamięta z przedszkola? :) Bo Magda mówi, że w moim wykonaniu brzmi jak pieśń pogrzebowa u Adwentystów Dnia Siódmego (którzy, zdaje się, nie wierzą w zmartwychwstanie...)

Pizza.


I wczorajsza dyskusja nadwiślańska,  i dzisiejsza postpizzowa, zaowocowały wnioskiem tożsamym: za naszego życia najprawdopodobniej nic się przed nami nie otworzy. Wczoraj nad Wisłą było o tożsamości, dziś o miejscu. 

Księżyc.
Podobno dziś jakaś nietypowa pełnia. 



Na razie nietypowość objawiła się w rudości. I trudności z fotografowaniem. 


3 komentarze:

  1. Czy ja jestem stara? Ani ja ani moje dzieci myszki nie śpiewaliśmy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie śpiewałam, ale już śpiewam... :D

      Usuń
    2. Może to była jakaś audycja w radiu dla przedszkolaków? Ja znam i moja siostra młodsza o 4 lata.

      Usuń