właśnie że nie do lasu, tylko do windy, której nie ma :P, a więc na jedno wychodzi. Tak samo bez sensu póki co te drzwi.
Znowu spadło trochę deszczu, ale w ogrodzie susza z zaszłościami, więc niech pada dalej, może chociaż trochę uzupełni ogrodowe płyny.
A to raczej kopciuszek.
Wpadłam na ogród i wypadłam, trudno zmieścić się między pracą, deszczem i podawaniem mamie kropli do oczu co 4 godziny. Jak akurat nie pada, to nie ma co wychodzić, bo za półtorej godziny kropelki, czyli zdążę dojść, otworzyć furtkę, zamknąć furtkę i wrócić. :P Jak akurat jest po kroplach i mam 4 godziny, to ma się na deszcz albo właśnie pada. Poza tym nadal jest zimno... i bilans płynów ustrojowych ogrodu mocno na minusie.
604.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.