środa, 8 lutego 2023

zasypiam

 ale w końcu zamknęłam pierwszy semestr... Dzień głównie w pracy, trochę z mamą. Oczywiście, że nie mam do niej siły i oczywiście, że fffkurza mnie, jak traktuje brata. Nawet mi się nie chce o tym pisać... 

Gdzieś w sieci pojawił się ostatnio oburzony artykuł, jak to obsługujące seminaria zakonnice piorą klerykom majtki. Nie wiem, czy moja mama na pewno traktowałaby inaczej brata, gdyby mieszkał w domu. Może mam błędne przekonanie, ale chłopaków całe społeczeństwo wychowuje na hm lepszych od dziewczyn. Od nich się prania majtek nie wymaga. Zawsze znajdzie się ktoś, kto wszystko za nich zrobi, bo im nie wolno szlachetnej głowy zawracać. I już.

518.

6 komentarzy:

  1. allegra_walker9 lutego 2023 09:29

    Zupełnie nie pamiętam, o czym było kazanie, które ileś tam lat temu usłyszałam u dominikanów, ale nie zapomnę, że pojawiła się w nim fraza „pani, która sprząta u nas w klasztorze”.
    Pani.
    U nas.
    Sprząta.
    Bo gdzieżbyśmy my, młode, zdrowe chłopy, mieli sobie brudzić nasze delikatne rączki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście, że pani sprząta. BTW w klasztorach żeńskich najczęściej też cywilne panie lub panowie sprzątają. Siedzą na kancelarii, obrabiają ogródek, gotują, robią zakupy. Ja rozumiem, że oni są ad maiora, ok. :P :P :P Ale że mój prywatny brat, cywil świecki, ojciec dwójki dzieci i dziadek dwójki wnuków, też jest? :P
      A poważnie: jak kiedyś świeccy się zbuntują, to duchowieństwo z głodu w brudzie zemrze.

      Usuń
  2. To chyba polska specyfika. Poznałam we Włoszech księdza (Polaka), który proboszczował na rozległej parafii i sam sobie gotował, sprzątał własnoręcznie woził taczkami kamienie, żeby wymurować ogrodzenie parafialnego ogródka, wynalazł na strychu stare świeczniki i doprowadził je do stanu użyteczności. Ale u nas to rzeczywiście inna mentalność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znaczy tak. Ja nie wiem, jak jest poza Polską. Poza tym, żeby nie było: znam księży i siostry zakonne, którzy się sami opiorą, wykarmią i jeszcze podwórko posprzątają. A nawet pomogą na podwórku sąsiadowi. Tyle że to są ludzie starsi ode mnie. Młodsi niż ja nie są nauczeni żadnej pracy, przygotowywani, że ktoś ma ich obsługiwać.

      Mój brat, jak nadmieniłam, jest absolutnie osobą nieduchowną, a problem nie leży w święceniach czy ślubach, tylko w wychowaniu i oczekiwaniach społecznych, a raczej w braku oczekiwań...

      Usuń
    2. Dobrze, że nie mam synów, bo mieliby ze mną ciężko - goniłabym ich do roboty, że hej.

      Usuń
    3. :)) to szkoda, że nie masz.

      Usuń