sobota, 25 lutego 2023

nie mam siły pisać

 szczególnie na leżąco z laptopem na brzuchu. Do kompletu rozrywek dostarcza mi mama. Do wczoraj twierdziła, że teraz po kowidzie to po tygodniu człowiek nie pamięta, że chorował, i upierała się, że w najbliższy piątek mam wstać i jechać z nią na zastrzyk do Lbl, a z mojego domu nie szło jej wygonić, bo cięgiem coś mi przy nosiła i upierała się, że musi to postawić w kuchni. Tymczasem w nocy dostała gorączki i leży dziś w swoim domu sama, dzwonię tylko co dwie godziny i sprawdzam, czy żyje. Objawy ma zupełnie inne niż ja, ale testu sobie nie zrobi, bo nie widzi. Przecież nie wstanę, nie polezę tam, żeby zrobić jej test, bo jak to przypadkiem nie kowid, to tylko kowida by jej brakowało. 

I taki mam oto święty spokój na zwolnieniu. 

535 chyba.

2 komentarze: