sikorek, pomarańczowych kosich dziobach, rabunkowych najazdach gołębi i o SŁOŃCU!!!!!
Słońce w końcu pojawiło się. Na początku jeszcze przez poprószający śnieg, ale zawsze.
Jest wprawdzie pierońsko ślisko, bo niby odśnieżyli, ale nie posypali, i efektem jest goły lód na całą szerokość chodników. No bo jak, zima w lutym? Niespotykane.
W każdym razie w tym słońcu popatrzcie tylko na ten dziób. Na kolor tego dzioba.
Jak patrzę na te wszelakie stwory, ptasie, zwierzęce, roślinne i inne, to podziwiam najpierw Twoją Fantazję. Kos nie mógł być przecież _cały_ czarny. Kawka też nie.
Inna jest szarość kawki, inna gołębia.
Jest zimno i gołębie masowo atakują klatkę z karmnikiem. Ja rozumiem, że są głodne, ale nie karmimy gołębi, sorry.
A co do technik spania, to akrobatom polecam metodę "na sikorkę". Proszę się przyjrzeć, co zrobiła z głową. :)))
Kto tak potrafi, hę? :)))
516.
U mnie kosy z zapałem biegają pod różanecznikami. I jeden jedyny samotny kwiczoł pożywia się kolejny dzień jabłkami na jabłonce.
OdpowiedzUsuńA u mnie kwiczołów w tym roku niewiele, za to kosów całe stada.
Usuń