i pies trzeci, haha - taką miałam kiedyś książeczkę, bodaj w pierwszej klasie. A teraz mam tylko dwa koty. To jest wzór:
a to moja nieudolna interpretacja :P. O ile tył mi nie wyszedł ze światłocieniem, to z mordy mojego kota jestem wybitnie zadowolona. Ma dużo więcej wyrazu. :P To gdyby ktoś twierdził, że malowanie po numerach jest działaniem całkowicie odtwórczym :P.
A poza tym tradycyjnie praca zabiera mi większość czasu, najpierw wybieranie się do szkoły, potem szkoła, potem przygotowywanie lekcji w domu i sprawdzanie wypracowań - bez końca.
523.
Fajny kociak. Bardziej puchaty ten na dole, milszy się wydaje. :)
OdpowiedzUsuńzawsze mnie zastanawia, czy projektanci malowanek po numerach zakładają, że będzie się te obrazki malować szpileczką, nie pędzelkiem :))). Może to zależy od (pod)wykonawcy, moje malowanki są zawsze bardziej hm strukturalne niż w założeniu chyba.
UsuńTwój kot jest zdecydowanie groźniejszy i jakby przyczajony. Widać, że to mały drapieżca. A ja właśnie też zaczęłam próby malowania kotów. Niełatwe. Najlepiej wychodzą mi od tyłu ;)
OdpowiedzUsuńjest śmieszny, bo wydaje mu się, że jest groźny :))) I o to chodziło.
Usuń